Zamek Tuczno

Klimatyczny nocleg w zamku, piękny park, dobre śniadanie, miła obsługa. Hamaki na terenie posiadłości (i ten na wysepce na jeziorze!) to hit dla mojego nastolatka. Bardzo ładne, stylowe miejsce-polecam na weekendowy wypad.

Urokliwe miejsce z wielkim potencjałem. Cena przystępna, przydałby się remont i generalne sprzątanie. Ale oprócz tego warto by wstawić coś gościom do lodówki oprócz powietrza- mozna dodatkowo na tym zarobić. Oprócz tego można w zamkowej restauracji zjeść coś tylko do godz. 20. Nie daj Boze przyjdzie ci do głowy podziwiać zachód słońca to kładziesz się spać o pustym brzuchu i suchym pysku. Po tej godzinie pozostaje lokalna pizzeria, której nie polecam. W pokojach brak jest czajnika i herbaty , kawy. Dłuższy pobyt skończyłby się na dializach. Czyli pozostaje głodny i o suchym pysku, nawet bez szklanki wody, chyba , ze sobie wcześniej kupię w spozywczaku. Jeśli chodzi o śniadania smaczne, ale 3-ego dnia człowiek myśli o wyjeździe, bo ile razy można jeść jajecznicę , czy sadzone. Takiej monotonni w jadłospisie nie wytrzyma nikt dłużej jak 3 dni. Zamiast przyciagnać klienta stara się mu podziękować i przekazać info: czas na ciebie bracie... . Nie rozumiem takiej polityki, ale widoczne mam inne pojęcie o prowadzeniu biznesu. Zmienić osobę zarządzająca, która mimo szczerych chęci nie ma o tym zielonego pojęcia i buja w obłokach. I może wtedy będzie dobrze. Mimo wszystko gorąco polecam, bo miejsce ma swój urok i szkoda tylko, ze prowadzi to ktoś bez pojęcia. Proszę przejechać sie do Pałacu w Mierzęcinie- niedaleko i wyciagnać wnioski. Piszę to z sympatii do tego miejsca i nie chcę nikogo obrazić, tylko zmobilizować do działania i myślenia. Warto , by było zatrudnić też profesjonalną obsługę w restauracji, a nie lokalna młodzieź. Ogólnie 3+, choć chciałbym dać wiecej i mogłoby być niewielkim wysiłkiem dużo, duzo ,lepiej. Zmieńcie szefa i nie zatrudniajcie przypadkowych ludzi za groszę, tylko jak się prowadzi biznes trzeba czasem wydać na dobrego pracownika- naprawde to się szybko zwróci. I nie pozwalajcie na to, zeby wieczorem człowiek zostawał bez mozliwosci napicia sie ciepłej herbaty, zwłaszcza jak przemoczony wraca z całodziennej wyprawy kajakowej. Udało się w 70-tych latach uratować obiekt dla potomnych, szkoda, zeby teraz osoba bez pojęcia doprowadziła do dalszej degrengolizacji tak przeuroczego miejsca.