Guest User
December 6, 2021
Znacie powiedzenie ”Brud Smród i Ubóstwo” to jest gorzej, to wersja dla zabieganych którzy nie mają czasu na dłuższe wyjaśnienia. Jeżeli jednak macie ochotę na dokładny opis zapraszam. Postanowiłem, iż w mojej opinii postaram się zachować maksymalny obiektywizm i będzie to tym łatwiejsze, że przyjeżdżam do hotelu już od 15 lat rok w rok i w tym czasie widziałem jego wzloty i upadki . Ale obecny rok zaskoczył mnie zupełnie. Ale po kolei : 1. Pokój... od wielu lat zatrzymujemy się w tym samym pokoju za względu na jego położenie i wyjątkowy widok. W tym roku był wyjątkowy brudny, kurz na górnych półkach w szafie, duża lepka plama na stoliku i o zgrozo żółta plama na desce sedesowej. Strach myśleć kto ją zrobił. Naderwana tapeta. Smród kocich sików ustąpił dopiero po trzech dniach. Wykładzina brudna tak, że trzeba było cały czas chodzić w klapkach. I słynna brązowa plama na firance którą widzieliśmy dwa lata temu (w zeszłym roku nie było nas w hotelu z powodu pandemii pierwszy raz od 15 lat). Klimatyzacja nie działała, za to działało ogrzewanie w łazience a że pogoda była ładna więc w czasie pobytu w pokoju cały czas się "wędziliśmy", okien nie można było otworzyć ponieważ otaczali nas palacze na balkonach, masakra. 2. Restauracja, moja małżonka przez wiele lat nazywała ją stołówką ku mojemu rozdrażnieniu w tym roku musiałem przyznać jej rację "Restaurację Czerwoną" można bez przesady nazwać "stołówką". Pamiętamy czasy kiedy na każdym stole leżał starannie wyprasowany biały obrus, kiedy kelnerzy zbierali ze stołów brudne naczynia, proponowali różnego rodzaju napoje. Teraz co prawda są dystrybutory z napojami ale soki są bardzo rozwodnione albo zbyt gęste nikt nie panuje nad uzupełnianiem soków i wody tak aby miało to smak. Najlepszą sprawą są desery, kiedyś, gdy brakowało musu (a jest ich kilka rodzajów) były natychmiast uzupełniane teraz należy o tym zapomnieć tak samo jak i o ciastach, dobra rada nałóżcie sobie deser na początku pobytu w stołówce bo później nie będziecie mieli okazji. Ale kiedyś to już było? tak mi się wydaje w dawnych domach wczasowych gdzie panowała zasada kto pierwszy ten lepszy. Obiady... cztery lata dałem im 5 gwiazdek w mojej opinii na Trip Advisors za wszystkie poprzednie lata, w następnym roku już tylko 3 gwiazdki w tym roku dałbym zero. Jedzenie bardzo, bardzo się pogorszyło. Pamiętam czasy wspaniałych chłodników, wszelakich zup, smacznych i rześkich, każdego dnia były do wyboru inne, niesamowite flaki, grochowa, zawsze gorące i smaczne. A dzisiaj dwa razy w ciągu tygodnia jadłem zupę koperkową tak samo jak rosół nazw innych dziwnych zup nie pamiętam ale były średnio smaczne i chłodne, tak zupy były chłodne, raz trafiłem na flaki ale do dawnych flaków było im daleko. Jedliście kiedyś flaki z puszki, to taki właśnie smak. Słynne niegdyś gulasze z różnych gatunków zwierząt to już tylko wspomnienie, tak samo surówki do obiadów niesmaczne i kwaśne oprócz surówki z białek kapusty (wspaniała). Ale za to raz był
Translate